Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Zarówno Odam jak i Bestia popędzili w kierunku Sarny. Ta, zdając sobie z tego sprawę popędziła w przeciwnym kierunku wymijając zgrabnie drzewa. Pędzili równo, nie odpuszczając zwierzęcia na krok. Niestety, ofiara lepiej radziła sobie na tym terenie. Niedługo Levi dostrzegł brąz futra, a gdy tylko tak się stało Raniuszek wysłał kolejny komunikat do swojego partnera.
Odam błyskawicznie wykorzystał swoją zdolność znikając nagle jakby wpadł w szklaną, niewidzialną ścianę prowadzącą na peron dziewięć i trzy czwarte, po czym pojawił się dokładnie pod swoim dajmonem. Następnie wyskoczył w kierunku posiłku, a ten zaskoczony obrotem sprawy do reszty zdziczał. Pozostało tylko poczekać na ruch reszty a na pewno nie ucieknie. Wystarczy tylko szybko to zakończyć. Ha!
Odam
Administrator
Male
Liczba postów :
193
Join date :
07/11/2014
Odam
Bestia cały czas biegła za sarną a gdy widziała że Odam jest blisko ofiary przyspieszyła i capnęła sarne za tylne kończyny. Ofiara się potkneła co ułatwiło wszystkim robotę.
Bestia
Dorosły pies
Female
Liczba postów :
109
Join date :
21/11/2014
Bestia
Wszystko działo się tak szybko. Pierwej siedział sobie spokojnie w krzakach, niby kolejny z wielu pomników przyrody, aż tu nagle pojawił się znikąd Oddam, a sarna zwariowała do reszty. Miał ochotę zapytać, co tu się do cholery wyprawia, jednak w obecnej sytuacji nie wydawało się to mądrym posunięciem. I tak dobrą chwilę zajęło mu otrząśniecie się z szoku, acz zwierzynie tyle wystarczyło, aby narobić porządnego rabanu. I wcale a wcale się to Leviemu nie podobało.
- Ah, Mendokuse.
Zmrużył gniewnie oczy, aby chwilę potem wyskoczyć ze swojego miejsca jak z procy. Nie do końca wiedział jak to się odbyło, ponieważ wszystko działo się zdecydowanie za szybko jak na jego gust. Chciał zaatakować normalnie, tak jak go przyuczono, a tu naglę błyska długimi, bielonymi, ostrymi jak szpilki kłami, które z całą pewnością nie były naturalnych rozmiarów. Krew sarny dudni w jego uszach, ogłuszając go na wszystko, co się wokół niego dzieję. Jest tylko zabić.
Zwariował do reszty. Biedny Kuroha.
Levi
Pomiot Ciernia
Male
Liczba postów :
229
Join date :
09/11/2014
Skąd :
Underground City
Levi
Levi dopadł mimowolnie do szyi nieszczęsnego zwierzęcia miażdżąc ją przy tym co zrobiło ogromne wrażenie na Odamie. Nawet on, będąc znacznie większym psem nie miał takiej pary w zębach, nie mówiąc już o takiej szybkości. Lepiej poćwiczyć, bo inaczej ciężko będzie. Odam w następnej chwili wgryzł się w bok zwierzęcia, a krew ściekającą z wolna nabrał do flakoniku, z którym się nie rozstawał.
"Będzie na samik" pomyślał po czym zaczął napełniać żołądek mięsem. Kęs za kęsem pozbawiał ofiarę skóry aby w końcu można było się wgryźć w miękkie mięso na brzuchu. Ach... toż to prawdziwa rozkosz nieopisana dla nikogo, komu nigdy śmierć głodowa nie zajrzała w oczy. No dobra... może trochę przesada, ale czas się najeść. Na pytania przyjdzie czas później.

P.S. nie zapomnijcie dodać sobie po 2 punkty doświadczenia Wink
Odam
Administrator
Male
Liczba postów :
193
Join date :
07/11/2014
Odam
Odskoczył od zwierzęcia jak oparzony, mimowolnie ciesząc się z juchy, która barwiła jego pysk. Oddychał ciężko, jakby ten wyczyn odebrał mu całokształt sił jakie posiadał. Prawda była jednak całkowicie odwrotna - dopiero czuł, że żyję, jakby wyzwolił z siebie coś, jakąś uśpioną bestię.
Przeskoczył spojrzeniem na Oddama, który w prawdziwej rozkoszy delektował się świeżym i wciąż ciepłym mięsem sarny. Levi nie odczuwał u siebie podobnej potrzeby, był raczej obrzydzony, aż czuł zbliżające się mdłości. Czyżby był chory? Przecież to nienormalne, że najpierw chce się jeść, a potem dostajesz skrętów żołądka na widok mięsa!
Przesunął językiem po kufie, najpewniej chcąc uprzątnąć z niej schnące krople krwi. Wystarczyło, że tylko posmakował specyfiku, a jego oczy roziskrzyły się niczym na wspomnienie o gwiazdce. Jak głupi dopadł sarniej szyi, wgryzając się w mięsiwo jak masło. Nic nie stanowiło przeszkody dla jego kłów, jakby stanowiły swego rodzaju broń. Zaczął radośnie chłeptać płyn, niczym dziecko.
Oj, oj, Kuroha. Ja nie jestem pewien czy tak to powinno działać...
Eren był zaniepokojony i wystarczał sam głos, aby być tego pewnym. Ale skąd dajmon mógł wiedzieć co jest normalne dla nich, psów? Przecież nim nie był i nie będzie.
Parsknął cicho w myślach, zapewne tak komentując całą sprawę.


Ostatnio zmieniony przez Levi dnia Pią Lis 21, 2014 7:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Levi
Pomiot Ciernia
Male
Liczba postów :
229
Join date :
09/11/2014
Skąd :
Underground City
Levi
Bestia zanim zabrała się za jedzenie musiała chwilę odpocząć. Potem wgryzła się w sarnę i posilała chwilę aż poczuła że jest najedzona. Pysk jeszcze miała czerwony więc oblizała się spoglądając na resztę.
-Dzięki za udane polowanie i do następnego.
Podziękowała i oddaliła się w ciemny, gęsty las.
Bestia
Dorosły pies
Female
Liczba postów :
109
Join date :
21/11/2014
Bestia
Nie minęło wiele czasu a Odam zapchał się jak głupi. W sumie, tak to już bywa jak długo nie jesz, a potem pakujesz w siebie ile wlezie. Po tym dopiero miał czas na zaspokojenie swojej ciekawości. Nie rozumiał, czemu mały szczeniak nawet nie ugryzie mięsa, skąd u niego tyle siły i czemu krew jest dla niego takim nektarem. Tylko tyle rozumiał, ale kto by tam wiedzieć to mógł? Na pewno nie Odam, który mimo wszystko jest jeszcze młody. Samoyed odczekał aż szczeniak oderwał się od truchła. Następnie wprawił swoje struny głosowe w ruch.
- Wszystko z tobą dobrze?
Zadał głupie pytanie. Przecie Levi nie wyglądał na chorego w przeciwieństwie do raniuszka. Puchaty ptaszek nie wiedział co zrobić, w końcu to co widział było dla niego szokiem. To, że jego właściciel nie widział połowy zajścia przez to że zaczął pakować w siebie pokarm to tylko szczegół.
Odam
Administrator
Male
Liczba postów :
193
Join date :
07/11/2014
Odam
Nie wiedział ile czasu minęło między początkiem, a końcem jego posiłku. Mógł tylko zgadywać, iż wystarczająco długo, coby zaspokoiły się i inne psy.
Oderwał się od ścierwa z pewną powolnością, przypatrując się swemu dziełu z niejakim przestrachem. On to zrobił? Tę ranę? Przecież to wygląda jakby pastwiło się nad tym cielskiem kilkadziesiąt psów, a nie jeden mały, chuderlawy szczeniak. Przełknął ślinę, dopiero po chwili orientując się,że ktokolwiek cokolwiek do niego mówi.
- Co? Ja... ja nie wiem - wydukał nieskładnie, błądząc wzrokiem w poszukiwaniu Erena. Gołąb wisiał nad nim, uparcie przecinając powietrze skrzydłami i wyglądał na tak samo zaskoczonego jak Levi. Cokolwiek jego dajmon teraz myślał, nijak trafiało do świadomości Ciernistego. Wydawał się odcięty.
Wariuję. Kompletnie oszalałem przez te stworzenia. Co one mi zrobiły? Czym mnie napruły? Ja, ja...
Osunął się bezwładnie na ziemię, nie zdając sobie sprawy, iż wrócił spojrzeniem do truchła.
Jestem potworem?
Kuroha...
Jestem chrzanionym potworem. No pięknie.
Jego cielesnością wstrząsnął chichot, co prawda histeryczny, ale zawsze.
Levi
Pomiot Ciernia
Male
Liczba postów :
229
Join date :
09/11/2014
Skąd :
Underground City
Levi
Spojrzał na malucha i właściwie nie wiedział co miał powiedzieć. Hm... a może... jednak nie. Puściutko jak na ulicy czerwonych latarni po epidemii syfilisu. W końcu jednak Odam zdecydował się spróbować wyciągnąć pomocną dłoń ku swojemu znajomemu.
- Może chodź ze mną do lecznicy. Na pewno będzie lepiej tam się nad tym zastanowić.
Skinął po tych słowach głową na truchło tak, aby dać jasno do zrozumienia, że obecność świeżego truchła na pewno nie pomaga. Czy to aby dobry pomysł? Coś jakby krzyczało w nim...
"Nie... nie do lecznicy... tam cię zje i nie będzie ani ciebie ani lecznicy..."
Jak to dobrze mieć kochającą i rozumiejącą bestię. Czyż nie? W każdym razie przyjacielski puchaty psiak nie miał zamiaru słuchać głosu rozsądku, który w jakiś sposób znalazł się w małym ciele, które łatwo zignorować.
Odam
Administrator
Male
Liczba postów :
193
Join date :
07/11/2014
Odam
Może byś tak skończył się nad sobą użalać.
Głos bestii niemal od razu postawił go do pionu, choć czarne myśli nawet na minutę nie opuściły samiczego łebka. Niemniej bezmyślne gdybanie i zastanawianie się trwałoby za długo, a przecież Levi potrzebował odpowiedzi już, teraz. Spojrzał na Oddama tępo, nie bardzo wiedząc, co Leśny właściwie do niego powiedział.
Chce cię zabrać do lecznicy, do siebie. Sprawdzi czy wszystkie kabelki w mózgu masz sprawne.
A tak... Właściwie "nie tak", bo nie do końca chodzi oto, aby mu rozłupywać czaszkę. Ale Eren zwykł wiedzieć lepiej, a że ubarwił co nieco w chwili sposobności to już inna kwestia. Po prostu taki był.
Ciemne wargi ułożyły się w jedną, cienką linię. Miał podstawy mu zaufać? Jeśli jednak chciałby go zabić to zrobiłby to już dawno. Właściwie wątpił, aby po tym przeżyciu cokolwiek miało go zaskoczyć. Westchnął.
- Chyba to dobry plan - zgodził się.
Prawdą było, że truchło nijak cokolwiek ułatwiało. Nadal było cholernie zachęcającym, gorącym kąskiem pełnym krwi, którą Levi mógł wykorzystać na swoje potrzeby.
Levi
Pomiot Ciernia
Male
Liczba postów :
229
Join date :
09/11/2014
Skąd :
Underground City
Levi
Tak więc Odam uśmiechnął się nie dając po sobie poznać, że wcale nie jest mu wesoło. W końcu to mogła być jakaś nowa, nieznana choroba, która na początku dodaje sił a później zmienia psowatego w gnijący cień samego siebie.
- No to ruszajmy.
Zarządził po czym ruszył w bliżej nieokreślonym kierunku. Chwilę to zajęło zanim odnalazl drogę w tym gąszczu, lecz w końcu idąc po własnym tropie opuścił te tereny.
[z/t]
Odam
Administrator
Male
Liczba postów :
193
Join date :
07/11/2014
Odam
Czym prędzej oddalił się za Oddamem.

z/t
Levi
Pomiot Ciernia
Male
Liczba postów :
229
Join date :
09/11/2014
Skąd :
Underground City
Levi
Do owej głuszy wparowała czekoladowa bestia. Z radosnym wyrazem pyska pędziła między drzewami. Wybiła się przeskakując jakiś konar, acz nieco źle wylądowała i natychmiastowo wylądowała na dywanie liści. Wryła się łapami pod ich warstwę i doszła do ziemi. Nieco przysiadła zdyszana, ale radosna. Czasem trzeba stracić trochę energii. W spokoju oczekiwała Lu.
Tensai
Dorosły pies
Female
Liczba postów :
29
Join date :
19/11/2014
Tensai
Przyszedł łapka za łapką, tuż za Tensai. Zatrzymał się obok niej i machnął ogonem z rozmachu.
-Jestem.
Rzekł łapiąc oddechy, większe i mniejsze. Starał się uspokoić, po wysiłku. Jeśli on się tak męczy, to co dopiero jak będą polować?
Rozejrzał się po okolicy.
-No, już lepiej jest tutaj.
Stwierdził uśmiechając się delikatnie pod nosem. Spojrzenie zatrzymał na swojej rówieśniczce, rozmyślając nad planem polowania. Chyba, trzeba zacząć od znalezienia czegoś. Zauważył bardzo spostrzegawczo. Zmarszczył brwi dalej nad tym myśląc, choć nie było w tym żadnej filozofii.
Tsaheylu
Dorosły pies
Male
Liczba postów :
61
Join date :
20/11/2014
Tsaheylu
Powrót na miejsce zbrodni był jawnym przyznaniem się do przestępstwa. Niby to wiedział, a i tak coś nakazało mu powrót do głuszy. Pierwotny instynkt? A może znów jest głodny? Nie, raczej nie. Niedawno wyżarł tyle, że powinno mu starczyć na kilka dni, choć kto wie jak spożycie krwi w ogóle funkcjonuję.
Po prostu nie możesz sobie darować tej sarny.
Wielkie dzięki za przypomnienie, ty cholerny, wredny...
Nie dokończył, gdyż jego uszy poruszyły się pod wpływem intensywnych dźwięków bijącego serca i tlenu przepływającego przez mięsiste płuca. Nie powinno go to dziwić, w końcu w zaroślach kręci się pełno żywych zwierząt, jednak coś mu podpowiadało iż były to inne psy.
Niejako zaciekawiony ruszył w odpowiednią stronę, wraz z towarzystwem dajmona, obecnie wijącego się w poszyciu jako wąż.
Ciekawość zabiła kota.
A kto tu jest kotem?

Zatrzymał się na skraju zarośli, srebrem spojrzenia oplatając sylwetkę dwóch szczeniaków.
- A to ci dopiero. Rówieśnicy!
Wydawał się tak zaskoczony, iż nawet zapomniał, że się gapi. A tak intensywne gapienie się na kogoś było niegrzeczne.
Levi
Pomiot Ciernia
Male
Liczba postów :
229
Join date :
09/11/2014
Skąd :
Underground City
Levi
Lekko zamachała ogonem, gdy Lu pojawił się obok. Już nieco odsapnęła, więc z kolejną dawką energii powstała, bo przecież siedzeniem nic nie upoluje. Żarcie samo nie przyjdzie. Trzeba się postarać, by je znaleźć, a potem upolować.
Zniżyła łeb na tyle, że nos znajdował się tuż nad warstwą liści. Jej uszy zaczęły dość swobodnie zwisać, więc Tensai ruszyła przed siebie nie widząc gdzie idzie. Węszyła dość intensywnie. Co i rusz dało się słyszeć jakieś fuchnięcia czy parsknięcie. Młoda kręciła się to tu, to tam, acz nagle ktoś przybył. Podniosła łeb, ale uszy dalej zasłaniały widok. Wystrzeliła w stronę Leviego, gdy ten był w trakcie mówienia. Czekolada wpadła na obcego. Ona chyba na każdego musi się zwalić. Ten nieco nieogarnięta podniosła się i patrząc w dół dostrzegła rówieśnika.
- Przepraszam.
Uśmiechnęła się dość niewinnie i szybko zlazła z samca. Podała mu łapę. Jak powtórka ze spotkania z Lu.
- Trochę za bardzo się wczułam w polowanie.
Usprawiedliwiła się z cichym chichotem z samej siebie. Dobrze, że Levi nie okazał się żadnym niedźwiedziem. Byłoby w takim przypadku dość kiepsko.
Tensai
Dorosły pies
Female
Liczba postów :
29
Join date :
19/11/2014
Tensai
Szedł tak za rówieśniczką.
Gdyby, nie to, ze miał refleks, juz dawno by przygniutł nie dość, że samiczkę, to i nowo przybyłego. Czy to już jej zwyczaj, nie patrzyć przed siebie? Postawił uszy zaciekawiony całym zajściem.
Stanął dęba przed kraksą, odrazu spojżał w dół, na bordera. Lekki śmiech wydarł się z jego pyska, lecz szybko wodny zainterweniował w uciszenie się.
-Powtórka z rozrywki.
Skomentował, ciesząc swoją małą paszczę. Wzrok przeżcuił szybko w stronę rówieśniczki, jakby chciał jej pokazać spojżeniem, że ma talent. Może, nie bedzie bardzo zły, ten ktoś. Pomyślał, zerkajac na leżącego.
Machnął ogonem, czekajac, na wynik tej sytuacji.
Tsaheylu
Dorosły pies
Male
Liczba postów :
61
Join date :
20/11/2014
Tsaheylu
Chyba miał zderzenie z pociskiem. Tak, to zdecydowanie był pocisk, bo rąbnął w niego z taką siłą, że aż się biedak zwalił na łeb na szyję. Tyle tylko - dlaczego żyję? Jeśli faktycznie oberwałby z czegoś niebezpiecznego to byłby już dawno martwy. Ostrożnie otworzył oczy, które w trakcie całej sytuacji zdążył zamknąć. Zamrugał, wpatrując się w wiszące nad nim postaci. Z pewnością przybrał bardzo inteligentny wyraz pyska, który później będą mu wypominać. A miał się tylko przywitać! I oberwał za to!
Przekrzywił łeb na prawą stronę, gdy samica z nagła zaczęła się tłumaczyć.
- Nic mi nie jest.
I taka była prawda. Nie odczuł nawet najmniejszego dyskomfortu związanego z uderzeniem, a nawet upadkiem. Było tak jakby przywaliło w niego coś małego i nieistotnego. Bardzo interesująca sytuacja. Ciekawe czy Oddam chciałby się o niej dowiedzieć.
- Polowanie, co?
Wyraźnie zmarkotniał. Podźwignął się z miejsca, delikatnie otrzepując futro, w które mogło zaplątać się kilka śmieci.
- A na co to polujecie?
Na sarnę!
Zawrzyj paszczę, Eren.
Levi
Pomiot Ciernia
Male
Liczba postów :
229
Join date :
09/11/2014
Skąd :
Underground City
Levi
Tensai zerknęła na Lu. Nieco cofnęła uszka i znowu wydęła "usta" w dziubek.
- To przypadkiem.
Bąknęła jakby niezadowolona. No dobra. Ona zawsze jak na kogoś nie wpadnie to się wywali w czyimś towarzystwie. Może kiedyś z tego wyrośnie... Jak będzie większa to zderzenie z mniejszym stworzeniem nie będzie takie bezpieczne. Chociaż i teraz jest to niebezpieczne, ale Ten tego w ogóle nie dostrzegała.
- To dobrze.
Znowu powrócił jej dobry humor, a wzrok skierowała na nowo poznanego. Wstał o własnych siłach, więc Ten dość prędko odstawiła łapę, bo to tak chyba niezręcznie ją trzymać bez celu.
- Tak. Trzeba coś zjeść. A na co... Mhm... Na to co się trafi!
Odparła jak głupek bez strategii. Mogli przyjść po zająca, a wyjść z myszą albo nawet z niczym. trzeba dorwać to co się znajdzie i nie marudzić. Jedzenie to jedzenie.
Tensai
Dorosły pies
Female
Liczba postów :
29
Join date :
19/11/2014
Tensai
Żyje, to dobrze, ze go nie zabiła. Poruszył uchem i zerknął na rówieśniczkę.
-Najlepiej żeby to była jakaś mała sarna, bądź dzik, nie damy sobie rady z czymś większym w..
Urwał zerkając w stronę nowego. Chyba był zainteresowany ich polowaniem, a jak to mówia, każda lapa jest dobra do pomocy.
Machnął ogonem i wypuścił mały obłoczek, przez swoje czarne nozdrza.
-...W trójkę.
Rzekł posyłając przyjazny uśmiech do poszkodowanego, można tak powiedzieć.
-O ile chcesz z nami polować.
Powiedział, z lekka pytającym tonem. Miejmy nadzieje, ze chce nam pomóc w polowaniu. Zmarszczył brwi, w grymasie zastanowienia. Przecież się z nim podzielimy.
Zlustrował oboje machając wolno ogonkiem.
Tsaheylu
Dorosły pies
Male
Liczba postów :
61
Join date :
20/11/2014
Tsaheylu
Jeśli można tak to nazwać to już raz przeżył śmierć, więc ze strony samicy nic wielkiego mu nie groziło. Czy zaryzykowałby hazard raz jeszcze? To jest odpowiednie pytanie. Na wspomnienie o sarnie, obrazy niedawnego zabójstwa przeleciały mu przed oczami z zawrotną prędkością. Tyle krwi. Słodkiej i ciepłej. Chciał jej więcej, ale przecież zwierzę już od dawna nie dychało i smak nie był taki sam.
Ocknął się nagle, przypatrując się dwóm młodzikom tępym wzrokiem. Czyżby miał przejaw utraty kontaktu z rzeczywistością?
To przez ten kamień, Kuroha. I ten pył. I...w ogóle to wszystko.
Nie skomentował słów węża, bo miałby trudność, coby się z nim nie zgodzić. Może wciąż było mu trudno to zaakceptować, acz tamto wydarzenie było naprawdę krokiem milowym w jego życiu. Nie wiedział do końca co się stało, ale coś stało się na pewno.
- Z sarnami to nie problem, aczkolwiek o dzikach nic nie wiem.
Nie zaobserwował żadnego w okolicy, więc żadną informacją podzielić się nie mógł. Jeśli tu żyły to musiały go unikać. I nawet im się nie dziwił. Gdy jedno ze szczeniąt wspomniało o polowaniu, jeno wzruszył barkami.
- Pomóc mogę, nie ma problemu.
O pożywieniu się na razie nie wspomniał. Chciał zobaczyć jak zareaguje na kolejne truchło i czy będzie to jakimś zagrożeniem dla towarzyszących mu person.
Levi
Pomiot Ciernia
Male
Liczba postów :
229
Join date :
09/11/2014
Skąd :
Underground City
Levi
Przysłuchała się z uwagą jak to Lu przejmuję pałeczkę w rozmawianiu z nowo poznanym. Sarna, dzik. Trochę szaleństwo jak na ich wiek, ale raz się żyje... No raz, ale można spróbować. Z sarną byłoby chyba lepiej. Jak coś to się ucieknie, a dzik chyba mógłby ruszyć w pogoń. Byłoby kiepsko.
Jej ogon ruszył się nagle. Kiwał się na boki w równym tempie. Chyba miała gdzieś automatyczny włącznik czy coś. Radośnie przyjrzała się borderowi. Nowy znajomy, świetnie. W trójkę pójdzie im znacznie lepiej.
- Teraz to będzie gładko.
Podbudowała siebie i może też okazjonalnie chłopów. Już miała ruszyć i zacząć węszyć za jakimkolwiek zapachem, ale tym razem się ocknęła i nie zapomniała o dość istotnej rzeczy.
- Ja jestem Tensai.
Przedstawiła się z uśmiechem na mordce i uniosła nieco wyżej nieokiełznane uszyska przez które to miała tyle problemów. Kątem oka spojrzała na Lu. Była chyba z siebie dumna, że przy tak wczesnym etapie rozmowy przedstawiła się i to jako pierwsza, o!
Tensai
Dorosły pies
Female
Liczba postów :
29
Join date :
19/11/2014
Tensai
Zerknął na suczkę. A teraz to się przedstawiła, sama z siebie? Oburzył się, sam w sobie i ruszył parę kroków do przodu. Foch!
Odwrócił pysk w stronę nowego.
-Do mnie, możesz mówić Lu.
Rzekł, jak zwykle nie zdradzając swojego imienia. Miał ku temu powodu, wiec niech siedzi cicho.
To w którą stronę? Zastanówmy się przez chwilę. A tak, od czego mam węch. Debil.
Przystawił nos do gleby i niczym zawodowy poszukiwacz. Była nadzieja, że wpadnie na jakiś trop. Jak to mówią "nadzieja, matką głupich".
Kątem oka zerknął na Tensai. Posłał jej głupkowaty uśmiech. Jak to on, chciał rozśmieszyć towarzystwo. Nie umiał być na ta chwilę poważny.
Tsaheylu
Dorosły pies
Male
Liczba postów :
61
Join date :
20/11/2014
Tsaheylu
Tensai i Lu - zapamiętać. Uśmiechnął się w duchu, bo przecież ostatnie istnienia z jakimi miał do czynienia były starsze i bardziej doświadczone niż ich troje razem wziętych. Może to po prostu dziwny zbieg okoliczności, a może Levi zwyczajnie dogadywał się z kimś starszym od siebie. Wpływało to nieźle na jego psyche, bo już zaczynał się zastanawiać nad elementami życia, które nijak są szczeniętom do szczęścia potrzebne. Ale to Levi. On zawsze był trochę inny.
- Ja Jestem Levi.
Przedstawił się w miarę szybko, jakby chciał uniemożliwić swojej bestii dojście do głosu. Wiedział,że się szykuję do wtrącenia, acz postawa jego pana widocznie go zniechęciła. Naprawdę nie miał nic przeciwko, aby Eren nadawał mu różnego rodzaju przezwiska, ale to ma być tylko Eren. Jeśli inni przyjdą nazywać go inaczej to zacznie łatwo popadać w irytację. Wąż i tak ma szczęście, że jeszcze go nie rozszarpał.
Gdy nowi przyjaciele poczęli rozglądać się za potencjalną zwierzyną, Levi nie do końca wiedział, na którym ze zmysłów powinien się skupić bardziej. Węch czy słuch? Zarówno jedno jak i drugie okazało się ostatnio diabelnie przydatne, a skoro oni byli głodni...
Nadstawił uszu, jednocześnie odgradzając się od wszystkich dźwięków otoczenia, wykluczając zwierzęta, na które mogliby zapolować. Sarna, sarna.
Levi
Pomiot Ciernia
Male
Liczba postów :
229
Join date :
09/11/2014
Skąd :
Underground City
Levi
Wszyscy się poznali? Wszyscy. Musi sobie zapamiętać, że rudzielcowy to Lu, a nowy to Levi. Lu, Levi, Lu, Levi... Jak to zapamięta i zdoła rozróżnić to będzie sukces, a może tam nawet święto... a nie. Święto światowe będzie jak przestanie na każdego wpadać, o!
Majtnęła cienkim ogonem i nadstawiła nieokiełznane uszyska. Wszystkie odgłosy były cichsze przez załamanie, ale wystarczyło schylić łeb, a się polepszyło. Łeb zamarł w bezruchu z nosem spoczywającym kilka centymetrów nad warstwą liści. Jej ogon momentalnie zesztywniał i w pełnym skupieniu ruszyła. Uruchomiła nos na najwyższe obroty. Wciągała mnóstwo zapachów i każdy z nich analizowała. Ziemia, błoto, zaschły liść, nikła woń Leviego, a nawet Lu... Natura i przywiewany zapach towarzyszy. Korą, liśćmi i ziemią żywić się nie będzie, a także nie przejdzie na kanibalizm. Przystanęła węsząc po bokach swojego ciała.
Tensai
Dorosły pies
Female
Liczba postów :
29
Join date :
19/11/2014
Tensai
Sponsored content

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

- Similar topics