- Neve.
Pożegnanie:
- Salve.
Motto:
"Śnieg potężnym żywiołem, nasza historia toczy się kołem!"
Hymn:
Gdy nadchodzi zima sroga,
Wicher silny mocno dmie,
Tylko w nas nie wstąpi trwoga,
I chodź zimno- stado wrze!
Nam nie straszna ni śnieżyca,
Ni zamiecie, ani grad.
Całą sforą, pełni życia,
Wyruszymy razem w świat.
Cechą naszą jest odwaga,
Siła, mężność, a nie strach,
Więc uważaj, marny kundlu,
Nim zalejesz się we łzach.
Chociaż tak jesteśmy silni,
Dobrze wiemy co to zło,
To gdy pies okaże wierność,
Przyjacielem zwiemy go.
Potrafimy być szlachetni,
I sojuszniczym pomóc psom,
Kierujemy się rozsądkiem,
A SŚ to jest nasz dom.
Coś o Sforze:
Sfora. Czym jest sfora? Najczęściej zbitką psów o różnych charakterach, wierzeniach, podejściach do życia i wszystkiego. Istnieją jednak stada, w których wymienione wcześniej wartości liczą się jak żadne inne, i takie właśnie charakteryzują Sforę Śniegu. Psy stanowiące swymi poglądami fundament SŚ, dzielą się każdą cechą charakteru między siebie, w najróżniejszych proporcjach. Wszystkie różnice, między altruistami a hedonistami, między optymistami a pesymistami, między odważnymi a biernymi w działaniu i między innymi parami przeciwnych cech sprawiają, że Śnieżni są mieszanką charakternych skrajności. Ważnym jest bowiem fakt, że każdy ma do tego prawo, bez obaw do krytyki ze strony innych, nawet jeśli ta mogłaby przemknąć jedynie przez myśl drugiego osobnika. Każdy akceptuje tu i szanuje innych. Jest jednak jedna sprawa, która potrafi złączyć ze sobą wszystkie te odmienności. W obliczu której każdy jest taki sam niewyróżniający się swą innością. Pegaz. Valestil jest bóstwem Sfory Śniegu. W Kryształowej Kaplicy każdy staje się wobec niego jego sługą, co niemniej nie zaniża jednak jego wartości. Chodzi tu między innymi o pokorę. Tą cechę wykazuje w obliczu Skrzydlatego Konia każdy Śnieżny.
Historia:
Jego dusza była nieskalana złem niczym owoc bez skazy lub szkło nie posiadające żadnej rysy na swej czystej tafli .
Jak można w przód sądzić , każdy jego czyn charakteryzował się " czystością " bez znamion krwi niewinnych na swych białych łapach oraz ufnością do sądów Bóstw , z którymi nie śmiał iść w zatargi o swą duszę .
Wiele razy interweniował jako strażnik owych cnót , pod Mglistymi Górami , gdzie jego matka w boleściach połogu wydała go na świat .
Tam też , zmagał się z wieczną zimą , niedostatkiem pożywienia i wieloma przeciwnościami losu , bo jego droga do doskonałości nie była nadto prosta .
Tamtego dnia było podobnie , wręcz identycznie , gdy porównywało się minione tygodnie czy miesiące .
Obfity opad gradu nie pozwalał mu opuścić swej groty , gdyż czekałaby go nieuchronna zguba pod kulami lodu .
Ich wielkość przypominała rozmiarami piłkę tenisową , a więc nie można było
zignorować niebezpieczeństwa , co z góry nawiedzało ziemię .
Zawodzenie wiatru obiło się o ściany jego legowiska a czujne uszy skulił się w nagłym odruchu wstrętu .
Jęki ... Jakby ktoś ranił drugą osobę a ta oznajmiała to światu .
Wśród owych odgłosów dało się słyszeć i głos , który szeptał mu do ucha słowa nader jadowite i kuszące , niby
obietnica nieśmiertelności a zarazem upadku duszy .
Powstał , gdy kobiecy alt nakazał mu wyjść ... Był jak śpiew słowika , jak brzmienie liry , którą ubóstwiał najzdolniejszy z muzyków ...
***
Biegł a śnieg skrzypiał pod jego łapami niczym próchno , tak dobrze słyszał ten wydźwięk .
Grad upadał na jego ciało jak nabój , który rozrywa mięśnie i wiele innych części krwistego ciała .
Siła owych kul lodu była tak wielka , iż jego ciało w krótkim czasie poczęło ociekać krwią a te strużki układały się na
białym puchu niczym szlag do rannej ofiary .
Niedaleko niego , czaiła się pantera śnieżna , która wionąc zapach krwi udała się za nim bocznymi ścieżkami pod osłoną wielu klifów .
W końcu ona nie chce umrzeć ...
***
Dotarłszy pod szczyt innej z góry , której nie znał dobrze , zdał sobie sprawę , że jakaś siła go omamiła .
Wróciła jasność umysłu , która w tym momencie nakazywała mu natychmiastowy powrót do domu , do jego domu .
Cofnął się parę kroków lecz dojrzawszy jakąś postać w górze , zaniechał dalszych działań na rzecz ciekawości ...
Oczami wodził po jej doskonałej sylwetce i temu , co zwano skrzydłami ... Anielica ?
Czyżby one istniały na ziemi , która ciągle jest plugawiona zbrodniami ?
Nie ... Zmrużył swe ślepia lecz nagły podmuch śnieżycy przysłonił jej postać a on nie mógł do niej dotrzeć .
Irbis zrazu pojawił się tuż za nim , głośno manifestując swą siłę i determinację .
On już wiedział , że nie lada zadanie go czeka .
Wilk skoczył . Atakował milcząco i szybko jak wilk , odważnie , wściekle i roztropnie jak husky .
Gdyby miał psa za przeciwnika , walka zostałaby rozstrzygnięta w jednej chwili .
Lecz pantera nie była wilczurem ani wilkiem . Calowej długości jego kły winny były utonąć w jego tchawicy . Ale drobnym
ułamkiem sekundy irbis prysnął w bok niby wielka puszysta kula i zęby wilka chwyciły go za mięśnie barku .
A nie szło tu przecie o równą walkę , o zapasy z psem lub wilkiem .
Przeciwnik miał prócz kłów pazury ostre niby brzytwy .
Lecz on miał w sobie odwagę dwu psów , a jego kły przebiły na wylot skórę i mięśnie na gardle pantery .
Jednak olbrzymi kot uniknął śmierci . Zabrakło mu do niej pół cala . Zrozumiał , że chcąc przeciąć tętnice , należy chwycić po raz drugi .
By to wykonać , rozluźnił szczęki . Irbis na sekundę odzyskał swobodę ruchów . Błyskawicznie przewrócił się na grzbiet , i wilk
w tej pozycji porwał kota za gardło .
W mgnieniu oka pazury przeorały mu bok , nieco zbyt wysoko , by zabić . Lecz walczyli nad samą krawędzią skały i raptem ziemia umknęła spod nich .
Runęli w dół . Spadli , wirując , a wilk coraz głębiej wpijał kły w gardło wroga .Uderzyli o ziemię z okropną siłą ...
On przeżył , choć był poważnie ranny a irbis nie ...
***
Grad bił jego ciała a on czuł , że marznie chociaż tyle razy wędrował w tak srogą zimę .
Wodził ślepiami jakby chciał odnaleźć osobę , którą zagubił w drodze ... Może przestał rozumieć siebie ?
Nie mógł się poruszyć , więc śmierć kroczyła doń sama z uśmiechem , który znał aż nadto dobrze ... Z czystą kpiną z przegranej .
***
W zaległem ciszy dało się słyszeć ten głos , co wabił go tutaj odkąd wyszedł za swej groty .
Widział tylko cień tej postaci , gdy z wzrok nie służył mu już odkąd stracił tyle cennej krwi .
- Umierasz .
Wilk chciał coś rzecz lecz tylko splunął krwią , czując w pysku jej gorzki posmak .
- Jestem twoją nadzieją .
Jego ciałem wstrząsnął dreszcz , który był zapowiedzią przyszłych drgawek prowadzących do otchłani piekieł ...
Los i przeznaczenie decydowały o klęsce życia .
- Zaufaj mi .
***
Grad zmasakrował to czego nie dokonał irbis a lód pokrył całe jego ciała , tworząc kryształki na każdym włosie niczym piękny obraz
upadku , zatrzymana chwila ostatniego tchnienia .
Czy taki był jego koniec , skoro duch uleciał ?
***
Jego serce spoczęło w Kryształowej Grocie , gdzie uprzednio przebywał jako cielesny czworonóg .
Rzadko do niej wracał , gdyż widok tego , co musiał poświęcić dla lepszego " ja " . wprawiał go w spazmy obrzydzenia do samego siebie .
Nie czuł już nic , a każde uczucia pozostało mu nieznanym jakby nigdy nie kochał , nie pragnął , nie chciał ...
Nie mógł znieść faktu , że poddano go próbie jak innych śmiertelników , by mógł stać się tym czym był .
Złotymi kopytami stukał po lodowej posadzce groty w rytm swych kroków a łabędzie skrzydła przywarły do jego ciała jakby w serdecznym uścisku .
Nakazano mu zebrać psy i wilki czystych ras po to , aby czcili jego - wytwór Boskiego ego , które chorobliwie kierowało wszystkimi czynami na przód .
Tak też musiał uczynić ale nie zapomniał , że zrodziła go zima a w szczególności śnieg , który był z nim do końca , który pozwolił mu spokojnie zasnąć w swoich ramionach .
***
" Nastał czas panowania zwierząt , które nie bały się chłodów ni srogiej zimy , która nawiedzała owe tereny .
Wielu nazywano ich śnieżnymi demonami , gdyż nieśli za sobą długi cień mordów , polowań i pragnienia krwi ...
Najstaranniej wybrani , po wielu próbach , mogli wykazać się przed oczyma swego Bóstwa , które jak oni kiedyś też został poddanym testowi .
Gdzieniegdzie mówiono nań śnieżna sfora , gdyż pojawiali się wraz ze śnieżycą i wraz z nią znikali . "
Flaga:
Godło:
Treść: Israfil.Za późniejszą korektę odpowiada Daimon.