Och, spójrzcie tylko na nich! Każdy z dumą, okrytą na pierwszy rzut oka nawet niewymuszoną grzecznością, przestawiał swe miano! Nadzwyczajnie cierpliwie zniosła w jej mniemaniu dość namolne powitanie w wykonaniu Romeo. Santo Romeo (Bond, James Bond!). Trzeba przyznać, że imię takie przybrał nie bez powodu. Cóż, w jej krainie wszyscy są dość powściągliwi, można rzec, że pozbawieni empatii. Nie chcą się wtrącać w sprawy innych, ani tym bardziej witać się takim gestem jak tenże osobnik. Skryła zaskoczenie, ciężko nawet powiedzieć czy było ono pozytywne czy wręcz przeciwnie, i z pełnym profesjonalizmem podeszła do sprawy. Kąciki warg uniosły się w delikatnym uśmiechu.
- Sénrís. - Postanowiła oszczędzić im łamania języka.
Póki co z dystansem typowym dla Føroyingar, zdecydowała nie wtrącać się w rozmowę, aczkolwiek przypuszczała już czego dotyczy.
Sro Lis 12, 2014 8:47 pm
Dorosły pies
Liczba postów :
63
Join date :
11/11/2014
Skąd :
Fjallfríðu Føroyar
Sénrís Sezárið
Sro Lis 12, 2014 9:05 pm
-Wybacz moja droga Elith ale taki już jestem, mam słabość do was płci pięknej. Nic na to nie poradzę że nie mogę przejść obojętnie obok tak niesłychanej urody. - Zaśmiał się uroczo.
Romeo nie był taki jak pieski tej krainy, tu psy były powściągliwe, dominował chłód i agresja. Złe stada to były te które tu królowały. On natomiast lubił przekraczać granice, lubił łamać zasady i granice przestrzeni osobistej. Taki już był. Można było powiedzieć o nim wiele złych rzeczy ale potrafił być prawdziwym gentlemanem, po za tym miał swoje zasady.
Co chwila spoglądał na Senris.
-Zatem miło mi panią poznać. - Skłonił się po czym powrócił na swe miejsce.
Romeo nie był taki jak pieski tej krainy, tu psy były powściągliwe, dominował chłód i agresja. Złe stada to były te które tu królowały. On natomiast lubił przekraczać granice, lubił łamać zasady i granice przestrzeni osobistej. Taki już był. Można było powiedzieć o nim wiele złych rzeczy ale potrafił być prawdziwym gentlemanem, po za tym miał swoje zasady.
Co chwila spoglądał na Senris.
-Zatem miło mi panią poznać. - Skłonił się po czym powrócił na swe miejsce.
Dorosły pies
Liczba postów :
84
Join date :
11/11/2014
Santos deSilesia
Sro Lis 12, 2014 9:19 pm
- Miło Cię poznać, Sénrís. - Powiedziała spokojnie.
- Może usiądziesz z nami? Dyskutujemy właśnie o roli alfy w stadzie oraz o wsparciu, jakie jest alfie potrzebne. - Wyjaśniła uprzejmie, przechylając lekko łeb na bok. Ciepło płomieni z kominka odbijało się od jej śnieżnej sierści, sprawiając wrażenie, że jest nieco przyjemniejszą osobą niż w rzeczywistości. Choć z drugiej strony raczej nie była istotą złośliwą, w związku z czym po tak krótkiej znajomości na pewno nie można było stwierdzić, że jest nieprzyjemna. Ale to taki krótki dodatek do jej opisu.
- Może usiądziesz z nami? Dyskutujemy właśnie o roli alfy w stadzie oraz o wsparciu, jakie jest alfie potrzebne. - Wyjaśniła uprzejmie, przechylając lekko łeb na bok. Ciepło płomieni z kominka odbijało się od jej śnieżnej sierści, sprawiając wrażenie, że jest nieco przyjemniejszą osobą niż w rzeczywistości. Choć z drugiej strony raczej nie była istotą złośliwą, w związku z czym po tak krótkiej znajomości na pewno nie można było stwierdzić, że jest nieprzyjemna. Ale to taki krótki dodatek do jej opisu.
Dorosły pies
Liczba postów :
70
Join date :
11/11/2014
Feindschaft
Sro Lis 12, 2014 9:21 pm
-Zapraszamy. - zachęcała suczkę do rozmowy. Spojrzała na samca. Babskie towarzystwo i on jeden. Nie mógł sobie lepszej okazji nie mieć. Uśmiechnęła się złośliwie. Siedziała blisko kominka i było jej ciepło. Jak przyjemnie.
Dorosły pies
Liczba postów :
161
Join date :
10/11/2014
Elilith
Sro Lis 12, 2014 9:40 pm
Wszyscy tacy życzliwi. Tęcza, jednorożce i nyan cat sunący po niebie. Czuły nos węszył podstęp, a intuicja mówiła Sénrís, że możliwe, iż to tylko pozory. Cóż, póki są jednością mało ją to obchodziło. Wszak nawet największy psychopata raczej nie będzie chciał zniszczyć grupy, do której przynależy. No chyba, że jest niepoprawnym psychopatą. Tak, to ma sens. Anyway. Wybory alfy? Doradców? W tej chwili wygląda na to, że Romeo ma swój własny harem i wydaje się wręcz logiczne kto chce czy raczej będzie tutaj rządził. Sénrís nie zwykła wystawiać opinii po tak krótkim obcowaniu z innymi, ale w tym wypadku wręcz nie mogła oprzeć się takiemu wrażeniu.
- Prawdę mówiąc nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji, każdy wybór niesie za sobą wady, konsekwencje. - Zaczęła, nie ruszając się z miejsca. Zrozumieją, że po prostu przy kominku jest wygodniej!
- Demokracja się nie sprawdzi, chyba, że chcecie wybierać w ciemno z osobistości, które ledwo znacie. Z drugiej strony z kolei, nie możemy czekać aż pojawi się właściwy osobnik. Każda sfora potrzebuje przywódcy, bo bez niego... kończą marnie. - Zakończywszy zdanie odwróciła głowę w stronę kominka, wpatrując się w wesoło tańczące płomienie. Blask rzucany przez ogień odbijał się w pełnych nostalgii ślepiach. W Føroyar nie było mowy o demokracji. Wszyscy wiedzieli kim jest alfa. Nie ten co jest najgłośniejszy. Nie ten co ustawia każdego po kątach. Nie, ten krzykliwy to zawsze beta. Alfą jest osobnik stanowczy, spokojny. Urodzony przywódca. Kiedy się na niego patrzy - wiadomo kim jest. Wzbudzający szacunek samą swoją osobą. Nie musi nic mówić, nie musi się przedstawiać. Wszyscy wiedzą kim jest.
Uśmiechnęła się do siebie z niewiadomego dla reszty powodu.
- Prawdę mówiąc nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji, każdy wybór niesie za sobą wady, konsekwencje. - Zaczęła, nie ruszając się z miejsca. Zrozumieją, że po prostu przy kominku jest wygodniej!
- Demokracja się nie sprawdzi, chyba, że chcecie wybierać w ciemno z osobistości, które ledwo znacie. Z drugiej strony z kolei, nie możemy czekać aż pojawi się właściwy osobnik. Każda sfora potrzebuje przywódcy, bo bez niego... kończą marnie. - Zakończywszy zdanie odwróciła głowę w stronę kominka, wpatrując się w wesoło tańczące płomienie. Blask rzucany przez ogień odbijał się w pełnych nostalgii ślepiach. W Føroyar nie było mowy o demokracji. Wszyscy wiedzieli kim jest alfa. Nie ten co jest najgłośniejszy. Nie ten co ustawia każdego po kątach. Nie, ten krzykliwy to zawsze beta. Alfą jest osobnik stanowczy, spokojny. Urodzony przywódca. Kiedy się na niego patrzy - wiadomo kim jest. Wzbudzający szacunek samą swoją osobą. Nie musi nic mówić, nie musi się przedstawiać. Wszyscy wiedzą kim jest.
Uśmiechnęła się do siebie z niewiadomego dla reszty powodu.
Dorosły pies
Liczba postów :
63
Join date :
11/11/2014
Skąd :
Fjallfríðu Føroyar
Sénrís Sezárið
Sro Lis 12, 2014 10:48 pm
To był fakt którego nikt podważyć nie mógł Romeo czuł się w towarzystwie suczek jak ryba w wodzie. Nie mógł lepiej trafić. Jego plan był prosty pokazać że jet tu dla nich i oczarować blaskiem swych płomiennych oczu. Jeśli zamierzał przejąć władzę w stadzie miał do tego idealną pozycję. Acz będąc kapitanem dla swej załogi którą prowadził wiele lat temu nauczyło go że bycie przywódcą to wcale nie same przywileje, to same obowiązki i obwinianie gdy coś pójdzie nie tak. Bo kto jest winny gdy w stadzie czy innej grupie dzieje się źle? Oczywiście że przywódca, tego Romeo nauczył się aż za dobrze. Czół się tak dobrze w życzliwym towarzystwie demonicznych suczek, był równy im, należał do stada, był jednym z demonów. Nie zamienił by tego na nic innego. Niczego już więcej od życia nie chciał... no może po za damską piersią na której mógł złożyć swą zmęczoną głowę do której powoli uderzał wypity alkohol.
Podszedł spokojnie do Senris i podał jej kieliszek szampana.
-Napijmy się za to stado... napijmy się za nas... - Szepnął jej do ucha, tu nastąpiła chwila przerwy po czym dokończył. - ... za nas.... demonicznych.
Powrócił na swe miejsce przy kominku wsłuchując się w słowa Senris.
-Może moje podejście jest nieco utopijne ale czy nie możemy wszyscy tworzyć stada? Wszyscy dążyć do jego wielkości będąc równymi? W tej chwili czyż nie jest nam dobrze? Czyż nie jesteśmy równi i wszyscy dążymy do jednego celu?
Doskonale wiedział że takie podejście daleko ich nie zaprowadzi jednak miał swoje powody by tak mówić, swoje przeżycia, swoje porażki których trzymał się wciąż jeszcze zbyt kurczowo. Ale może najwyższa pora żyć dalej? Na patrzeć za siebie i na tych których zawiódł w przeszłości? To już tylko wspomnienia, pora na nowy start.
Podszedł spokojnie do Senris i podał jej kieliszek szampana.
-Napijmy się za to stado... napijmy się za nas... - Szepnął jej do ucha, tu nastąpiła chwila przerwy po czym dokończył. - ... za nas.... demonicznych.
Powrócił na swe miejsce przy kominku wsłuchując się w słowa Senris.
-Może moje podejście jest nieco utopijne ale czy nie możemy wszyscy tworzyć stada? Wszyscy dążyć do jego wielkości będąc równymi? W tej chwili czyż nie jest nam dobrze? Czyż nie jesteśmy równi i wszyscy dążymy do jednego celu?
Doskonale wiedział że takie podejście daleko ich nie zaprowadzi jednak miał swoje powody by tak mówić, swoje przeżycia, swoje porażki których trzymał się wciąż jeszcze zbyt kurczowo. Ale może najwyższa pora żyć dalej? Na patrzeć za siebie i na tych których zawiódł w przeszłości? To już tylko wspomnienia, pora na nowy start.
Dorosły pies
Liczba postów :
84
Join date :
11/11/2014
Santos deSilesia
Czw Lis 13, 2014 4:09 pm
"Za nas"? Śmiałe, nawet bardzo. Pewności siebie nie można mu ująć. Naturalnie przejęła kieliszek i pomimo, że nigdy nie przepadała za alkoholem to zawsze symbolicznie upijała łyk czy dwa.
- Za nas... "Demonicznych". - Powtórzyła, kryjąc rozbawienie i tłumiąc chichot jaki pragnął wyrwać się z jej gardła. Upiła łyk, tak samo nie dopuszczając do tego, aby grymas jak po zjedzeniu cytryny nie owładnął jej lica.
- Masz rację, jest nieco utopijne. - Odsunęła kieliszek od warg. - W tej chwili jest dobrze. Ale właśnie, "w tej chwili". Nie jest możliwe, aby wszyscy we wszystkim się ze sobą zgadzali i podejmowali jednomyślne decyzje. Prędzej czy później dojdzie do rozłamu, stado przestanie być jednością, a podzieli się na dwa lub więcej obozów. - Przedstawiła niczym istny czarnowidz wizję upadku czegoś, co na dobrą sprawę nawet się nie zaczęło.
Spojrzała na resztę już w milczeniu. Może one dołożą kolejne trzy grosze?
- Za nas... "Demonicznych". - Powtórzyła, kryjąc rozbawienie i tłumiąc chichot jaki pragnął wyrwać się z jej gardła. Upiła łyk, tak samo nie dopuszczając do tego, aby grymas jak po zjedzeniu cytryny nie owładnął jej lica.
- Masz rację, jest nieco utopijne. - Odsunęła kieliszek od warg. - W tej chwili jest dobrze. Ale właśnie, "w tej chwili". Nie jest możliwe, aby wszyscy we wszystkim się ze sobą zgadzali i podejmowali jednomyślne decyzje. Prędzej czy później dojdzie do rozłamu, stado przestanie być jednością, a podzieli się na dwa lub więcej obozów. - Przedstawiła niczym istny czarnowidz wizję upadku czegoś, co na dobrą sprawę nawet się nie zaczęło.
Spojrzała na resztę już w milczeniu. Może one dołożą kolejne trzy grosze?
Dorosły pies
Liczba postów :
63
Join date :
11/11/2014
Skąd :
Fjallfríðu Føroyar
Sénrís Sezárið
Czw Lis 13, 2014 6:56 pm
-Co teraz mamy robić? - zapytała się spokojnie samca oblizując swój pysk. Czekała ja możliwość pokazania swojej ambicji, ale musi poczekać na odpowiedni moment, żeby inni to zauważyli i docenili. Na obecną chwilę wszystko idzie dobrze.
Dorosły pies
Liczba postów :
161
Join date :
10/11/2014
Elilith
Czw Lis 13, 2014 9:12 pm
- Uważam, że powinniśmy się nieco lepiej poznać. Wypadałoby wiedzieć, które z nas czym się interesuje i jakie umiejętności posiada, żeby móc to wszystko zgrabnie złączyć, by stado działało w przyszłości sprawnie, od początku trzeba w nim porządku. Następnie myślę, że powinniśmy obejść najbliższe tereny. Nie wiem jak Wy, ale ja ich jeszcze nie znam, a przydałoby mi się wiedzieć, gdzie znajdę które rośliny.. - Powiedziała, nie patrząc przez chwilę na żadne z nich. To było po prostu oczywiste, że nieobce jej były sztuki związane w jakiś sposób z medycyną.
Dorosły pies
Liczba postów :
70
Join date :
11/11/2014
Feindschaft
Czw Lis 13, 2014 11:28 pm
Romeo oblizał pysk z resztek gorzkiego alkoholu. Spojrzał po suczkach z zainteresowaniem po czym jego język przejechał jeszcze raz skórę. Jego wzrok co chwila lądował na postaci Senris, wydawała mu się niezwykle interesująca osobą, zagadką którą chciał rozwikłać. Pozwoliła mu przekroczyć granice swojej przestrzeni osobistej, nawet jesli tylko na chwilę to i tak było to wystarczająco by sprawdzić czy ta się go nie boi.
-Może i masz rację ale teraz po prostu cieszmy się chwilą. Żadnego czarnowidztwa proszę. Przynajmniej nie dziś. - Zaśmiał się nalewając kolejny kieliszek.
-Może i masz rację ale teraz po prostu cieszmy się chwilą. Żadnego czarnowidztwa proszę. Przynajmniej nie dziś. - Zaśmiał się nalewając kolejny kieliszek.
Dorosły pies
Liczba postów :
84
Join date :
11/11/2014
Santos deSilesia
Pią Lis 14, 2014 3:20 pm
Skwitowała krótkim ruchem głowy propozycję Feindschaft. Zrobiła to tylko po to, aby nie nabrali podejrzeń kiedy nie powie im całej prawdy, a jedynie cząstkę. Nie można jej mieć tego za złe, jako osobistość wybitnie ostrożna musi mieć swoje tajemnice i sekrety. Tak to działa.
- Mam nieograniczoną władzę nad Cieniami. - Ujęła to bardzo precyzyjnie, najbardziej jak tylko mogła. Biorąc pod uwagę, że jej moc nadaje jej jakby nie patrzeć anonimowości - nie chciała na wstępie się zdradzić. Nawet "swoim". Nigdy nie wiadomo czy ten "swój" nie jest wilkiem w owczej skórze...
Zerknęła jeszcze na Romeo. Zauważyła, że nie stronił od alkoholu w przeciwieństwie do niej. To by tłumaczyło jego zapach... : lol: Postanowiła już nie niszczyć mu tego dnia i zgodnie z prośbą - zamilknąć. Po raz kolejny jedynie uśmiechnęła się ledwie widocznie.
- Mam nieograniczoną władzę nad Cieniami. - Ujęła to bardzo precyzyjnie, najbardziej jak tylko mogła. Biorąc pod uwagę, że jej moc nadaje jej jakby nie patrzeć anonimowości - nie chciała na wstępie się zdradzić. Nawet "swoim". Nigdy nie wiadomo czy ten "swój" nie jest wilkiem w owczej skórze...
Zerknęła jeszcze na Romeo. Zauważyła, że nie stronił od alkoholu w przeciwieństwie do niej. To by tłumaczyło jego zapach... : lol: Postanowiła już nie niszczyć mu tego dnia i zgodnie z prośbą - zamilknąć. Po raz kolejny jedynie uśmiechnęła się ledwie widocznie.
Dorosły pies
Liczba postów :
63
Join date :
11/11/2014
Skąd :
Fjallfríðu Føroyar
Sénrís Sezárið
Pią Lis 14, 2014 6:01 pm
-Zadbajmy o nasze stado, nasze tereny, odkrywajmy nowe zakamarki i przydatne rzeczy. A któregoś dnia staniemy się potęgą, której wszyscy będą obawiać. - powiedziała dumnie, że jest jedną osobą z tego stada. Chciałaby, aby rozrosła się i była najlepsza. Wkrótce pozostałe stada będą tylko upadać. Spojrzała na romero spokojnie. Zamilkła. Czekała na reakcje innych.
Dorosły pies
Liczba postów :
161
Join date :
10/11/2014
Elilith
Pią Lis 14, 2014 7:27 pm
Samiec mruknął gardłowo pod plamą czarnego nosa, chyłkiem i bez zbędnego afiszu wsuwając ciało między zdobne nogi szykownego stołu. Lubił pojawiać się równie niespodziewanie, co zwykł umykać sprzed oczu. Płomień wibrujący w palenisku oblizywał zwęglone drwa, żłobiąc w nich kolejne bruzdy. Ciche trzaski owijały się wokół jego ściętych na szpic uszu, kojąc przemęczony umysł. Ciepło bijące z kominka przekute w relaks spłynęło na niego w przeciągu ulotnej chwili, ściekło po grzbiecie i rozluźniło dotychczas spięte mięśnie. Przysiadł na biodrze, rozparł się na niedźwiedziej skórze - tuż obok zastygłej na wieki, rozdziawionej paszczy - i popłynął krwistym okiem po zebranych. Zaciągnął uprzejmie smoliste wargi w wystudiowany uśmiech, błyskając rąbem kła. Ów grymas umilił znacznie nieprzyjemną mordę, strojąc cichego wygę w szatę stoika. Towarzystwo nie było liczne, w takim się odnajdywał. Z miejsca poczuł sympatię do swojej sfory.
- Ave. - ozwał się wreszcie chrapliwym głosem i omiótł jęzorem swędzącą bliznę. Jego niski ton wirował przez chwilę wraz z drobinkami popiołu, by wreszcie spocząć u bram świadomości innych psów. - Widzę, żem wtargnął w małą libację. Pozwólcie zatem, że się przedstawię, a dłużej nie będę już zaskarbiał sobie uwagi. - rozwinął, pokrótce przechodząc do sedna. Ugiął nieco karku, aby należycie skłonić się przed suniami. Wyprostował przysadzistą sylwetkę, by po tym małym anonsie w stronę pięknych pań zwrócić porysowaną mordę ku Świętemu. - Nimhar mnie zwą. Niezmiernie się cieszę, mogąc wreszcie Was poznać.
- Ave. - ozwał się wreszcie chrapliwym głosem i omiótł jęzorem swędzącą bliznę. Jego niski ton wirował przez chwilę wraz z drobinkami popiołu, by wreszcie spocząć u bram świadomości innych psów. - Widzę, żem wtargnął w małą libację. Pozwólcie zatem, że się przedstawię, a dłużej nie będę już zaskarbiał sobie uwagi. - rozwinął, pokrótce przechodząc do sedna. Ugiął nieco karku, aby należycie skłonić się przed suniami. Wyprostował przysadzistą sylwetkę, by po tym małym anonsie w stronę pięknych pań zwrócić porysowaną mordę ku Świętemu. - Nimhar mnie zwą. Niezmiernie się cieszę, mogąc wreszcie Was poznać.
Dorosły pies
Liczba postów :
16
Join date :
14/11/2014
Nimhar Hallvidh
Pią Lis 14, 2014 7:38 pm
Spojrzała na czarnego basiora, który z osobowości wydawał się innyc od Romero. Podeszła do niego. Jej piękne ślepia patrzył na niego.
-Witaj. Zwą mnie Elilith. - powiedziała opanowana i spokojnie. Nie szukała konfliktów pośród swoich, a wrogóe eliminowała skutecznie. Zastanawiała się co dalej będą robić prócz picia, gadania o sobie.
-Witaj. Zwą mnie Elilith. - powiedziała opanowana i spokojnie. Nie szukała konfliktów pośród swoich, a wrogóe eliminowała skutecznie. Zastanawiała się co dalej będą robić prócz picia, gadania o sobie.
Dorosły pies
Liczba postów :
161
Join date :
10/11/2014
Elilith
Pią Lis 14, 2014 7:56 pm
- Witam, witam Cię Elilith. - odparł ciepło na jej słowo, siłą rzeczy zdejmując jarzmo wzroku z pyska wilczarza. Uwagę skupił na spanielce, która zdecydowała się zbliżyć. Uśmiechnął się zatem po raz kolejny, tym razem pod jej szczególnym adresem, nie szczędząc sobie w tym galanterii. Jej błyszczące ślepia przyprawiły go o rozkoszny spazm mięśni, skutkiem czego zmrużył oczy, kiedy jej się przyglądał. Samym spojrzeniem mogła wodzić do piekieł i dalej, jak na Demoniczną przystało. Pochylił się do niej odrobinę, co by nie odstawać tak wzrostem i zrównać źrenice z jej własnymi. - Śliczne ślepka masz. - pochwalił, jednak nie było w tym pokusy. Prędzej serdeczna uwaga, zupełnie jakby sądził, że posiadaczka tych czarnych perełek nie jest tego faktu świadoma i poczuł się w obowiązku, by ją uświadomić.
Dorosły pies
Liczba postów :
16
Join date :
14/11/2014
Nimhar Hallvidh
Pią Lis 14, 2014 8:32 pm
-Dziękuję. - powiedziała przyjmując komplement, jeśli to miał na myśli. Ostatnio zrobiło się nudno. Spojrzała na towarzysza.
-Może gdzieś indziej poromzmawiamy, tylko ty i ja? - powiedziała zachęcając samca. Nie chce mieć świadków, a poza tym odniosła wrażenie, że wszyscy usnęli.
-Może gdzieś indziej poromzmawiamy, tylko ty i ja? - powiedziała zachęcając samca. Nie chce mieć świadków, a poza tym odniosła wrażenie, że wszyscy usnęli.
Dorosły pies
Liczba postów :
161
Join date :
10/11/2014
Elilith
Pią Lis 14, 2014 8:50 pm
Nie bawił się w komplementa. Po prostu stwierdzał fakty, zatem słysząc podziękowanie lekko wywrócił ślepiami z wyrazem dezaprobaty. Gorący oddech psiska mieszał się z falistą sierścią na jej uszach.
- Nie dziękuj, tylko korzystaj... - przemówił do niej szemrzącym basem, mrugnąwszy ulotnie powieką. Pozwolił sobie wyciągnąć muskularne łapy przed siebie, a tym samym legł w niedźwiedziej szczecinie, rozkładając się u boku spanielki niczym najprawdziwszy sfinks pomimo jej jawnej zachęty do opuszczenia sali. Poruszył uszyma, rozwarł nieco mordy i wymownie kłapnął ostrymi zębiskami tuż obok jej aksamitnej wargi. W gardzieli zagotował się kolejny pomruk. - Brzmi kusząco, jednak musisz mi wybaczyć. Nie przyszedłem tu do Was, aby teraz wyjść. - oznajmił, wyprężając obolały kręgosłup z cichym stęknięciem. Mlasnął jakby chcąc rozpalić na podniebieniu smak świeżej juchy. Przysunął paszczydło bliżej jej uszka. - Właściwie miałem nadzieję, że Wam się poprzyglądam i wysnuję parę wniosków... - wymruczał pociągając za końcowki miękko wymawianych słów. Nie nazwałby siebie samcem, gdyby ulegał każdym pięknym oczom...
- Nie dziękuj, tylko korzystaj... - przemówił do niej szemrzącym basem, mrugnąwszy ulotnie powieką. Pozwolił sobie wyciągnąć muskularne łapy przed siebie, a tym samym legł w niedźwiedziej szczecinie, rozkładając się u boku spanielki niczym najprawdziwszy sfinks pomimo jej jawnej zachęty do opuszczenia sali. Poruszył uszyma, rozwarł nieco mordy i wymownie kłapnął ostrymi zębiskami tuż obok jej aksamitnej wargi. W gardzieli zagotował się kolejny pomruk. - Brzmi kusząco, jednak musisz mi wybaczyć. Nie przyszedłem tu do Was, aby teraz wyjść. - oznajmił, wyprężając obolały kręgosłup z cichym stęknięciem. Mlasnął jakby chcąc rozpalić na podniebieniu smak świeżej juchy. Przysunął paszczydło bliżej jej uszka. - Właściwie miałem nadzieję, że Wam się poprzyglądam i wysnuję parę wniosków... - wymruczał pociągając za końcowki miękko wymawianych słów. Nie nazwałby siebie samcem, gdyby ulegał każdym pięknym oczom...
Dorosły pies
Liczba postów :
16
Join date :
14/11/2014
Nimhar Hallvidh
Pią Lis 14, 2014 8:53 pm
-Rozumiem. Będzie jeszcze okazja. Chodź napij się z nami, pogadaj, ogrzej się przy kominku. - powiedziała rozumiejąc czarne psa. Była cały taki... Piękny, ale lepiej nie zakochać się przy pierwszym wrażeniu. Teraz poznaje inych, a potem się zastanowi.
-Teraz mamy zamiar. Przynajmniej ja takie mam wrażenie poznawać siebie nawzajem. - powiedziała wprowadzając czarnego.
-Teraz mamy zamiar. Przynajmniej ja takie mam wrażenie poznawać siebie nawzajem. - powiedziała wprowadzając czarnego.
Dorosły pies
Liczba postów :
161
Join date :
10/11/2014
Elilith
Pią Lis 14, 2014 9:23 pm
Widząc, że suczka wstaje, bezwiednie podążył za jej ruchem, zupełnie jakby byli jednym stworzeniem. Nie było mu źle na ustroniu, aczkolwiek w rozgrzanym wnętrzu zapachy unosiły się prędzej aniżeli na zewnątrz. Wyłowił czułym nosem damę swego serca, tę iskierkę rozjaśniającą mrok jego duszy. Poczuł się przy tym tak pewnie, że machnięciem prężnego ogona oznajmił radość wynikającą ze spotkania. Dostojny w potędze swego ciała zbliżył się wraz ze spanielką do zebranych, aby zająć miejsce tuż obok Feindschaft i tym samym odgrodzić jej zgrabną figurę od sylwetki wilczarza. Wyprostował się, wciągnął powietrze w płuca i zaciągnął się ujmującą wonią swej ukochanej, jednocześnie zatapiając spojrzenie w jej przeraźliwie chłodnych i nieprzebytych jak wody oceanu ślepiach. Bez słowa okręcił znów podpalaną mordę w stronę Elilith. - Za alkohol podziękuję, mam się czym upoić. - zaśmiał się tęgo i ochryple.
Dorosły pies
Liczba postów :
16
Join date :
14/11/2014
Nimhar Hallvidh
Pią Lis 14, 2014 9:29 pm
-Ja akurat też już nie mam ochoty. - powiedziała do czarnego psa ze spokojem. Sama ogrzewała się od ognista. Obserwowała w milczeniu pozostałych. Na obecną chwilę straciła nimi zainteresowanie. Tylko nowy przybysz skupia swoją uwagę.
Dorosły pies
Liczba postów :
161
Join date :
10/11/2014
Elilith
Pią Lis 14, 2014 9:46 pm
Mając teraz chwilę, by się rozejrzeć uczynił to bez zwłoki. Jego krwawy wzrok przesuwał się po bogactwach barokowej sali, przyswajając kolejne świecidełka mile łechtające jego próżność. Jego uwaga odpłynęła na moment od postaci Feindschaft, aby spocząć na delikatnych barkach milczącej charcicy. Jej sierść w świetle płomieni lśniła żywym srebrem. Był ciekaw, czy jej temperament jest równie stateczny co aura którą rozsiewała wokół, leżąc nieco dalej na fotelu przy kominku. Jej smukłe łapy spływały ku dywanom scalonym ze zwierzęcych skór, co tylko wzmagało przepych tego miejsca. Kiedy już nasycił oczy nieznajomą, wściubił znów nos między futrzaste uszy Najmilszej. Wszyscy zastygli. To pozwalało na obserwację. Zwęszył silny swąd wydzielany przez samca, który był dotychczas sam z tymi wszystkimi pięknościami. Musiał lubować w trunkach. Tym bardziej Nimhar czuł, że zjawił się w odpowiednim momencie. Nie pokładał ufności w tych co flachą okupują noce. Przyćmione umysły kreowały różne scenariusze.
Dorosły pies
Liczba postów :
16
Join date :
14/11/2014
Nimhar Hallvidh
Pią Lis 14, 2014 9:58 pm
Obserwowała każdy najmniejszy ruch psa. Była ciekawa jego osobowści i jego samego. Czekała, aż znów się nią zainteresuje i porozmawia. Kto wie może wyjdzie coś więcej? Zobaczymy. Seidziała przy palenisku patrząc w niegasnące płomienie. Ta kraina była ciekawa...
Dorosły pies
Liczba postów :
161
Join date :
10/11/2014
Elilith
Pią Lis 14, 2014 10:29 pm
Ułożony łeb na oparciu fotela jak i zamknięte ślepia mogły faktycznie sugerować, że Morfeusz już wziął ją w swe objęcia i nie miał zamiaru wypuścić przedwcześnie. W rzeczywistości błądziła w swoich myślach, delektując się błogą ciszą jaka nastała. Przynajmniej do czasu aż kolejny osobnik nie zaszczycił ich swoją obecnością. Przedstawił się, ładnie przywitał, kolejny bardzo kulturalny. Czy to jakaś reguła? "Chamów i prostaków nie przyjmujemy"? Powieki uniosły się leniwie, chcąc umożliwić ślepiom namierzenie nowej persony. Był niewiele większy od niej, a jednak sprawiał wrażenie znacznie potężniejszego, masywniejszego. Ciężki łeb, ogromne łapy, a lekko obwisłe fafle zapewne skrywały morderczą broń, zdolną ugasić niejedno życie. Sezárið stara się być zawsze ostrożna w publicznych osądach, ale to co działo się w jej głowie należało tylko do niej. I tak samiec w jej oczach wyglądał na wcześniej wspomnianego wilka w owczej skórze. Cóż mogę rzec - to ta ostrożność. Oczywiście nie da po sobie tego poznać, zupełnie jakby nic się nie działo. Tak też kiwnęła głową w geście powitania, włączając w to jedno słowo: "Sénrís". Posłany leniwie wzrok spoczął na krótką chwilę na każdym z osobna. Upewniała się czy nic nie traci. Nie interesowały ją prywatne rozmowy, umawianie się na nocne schadzki czy ewentualne wyznanie miłości. Zauważając, że temat dotyczący spraw Demonicznej Sfory tymczasowo wygasł, powróciła łbem na oparcie fotela poprzedzając tę czynność przeciągłym ziewnięciem.
Dorosły pies
Liczba postów :
63
Join date :
11/11/2014
Skąd :
Fjallfríðu Føroyar
Sénrís Sezárið
Pią Lis 14, 2014 10:52 pm
Zrobiło się wręcz sennie. Ciężka atmosfera osiadła mu na karku, a jednak nie ugiął się pod jej naporem. Czując jak bezbrzeżna siła rozwiera mu paszczę, ściągnął uszy ku tyłom i idąc za krzykładem Srebrzystej oddał się ziewnięciu bez najmniejszego oporu. Fafle napięły się odsłaniając cały zabójczy arsenał, który przed momentem stanowił ulotną cząstkę rozważań Sénrís, jak i czarne podniebienie. Szczególną uwagę zwracały paskudnie zawinięte do zewnątrz kły, o nieco szerszym rozstawie niż ustawa przewidywała. Ciężej było mu się wgryzać, aczkolwiek siła jego szczęk była na tyle rekompensatą, że mógł zrobić to ze sprawnością każdego innego psa. Dzięki specyficznej budowie łatwiej rozrywały najtwardsze ze skór, skuteczniej szarpały mięśnie. Nie mniej, Nimhar poza polowaniem rzadko robił z nich pożytek. Były bardziej na pokaz, choć w ostateczności nie zawahałby się ich użyć. Zamknął pyszczydło i mlasnął nieprzyjemnie. Samiec był wyraźnie strudzony, a jednak nie odstępował boku Ukochanej, która najwidoczniej zmrużyła na chwilę oczy, ucinając sobie drzemkę. Gdy jej skroń wsparła się na skosie smolistej łopatki, Nimhar poruszył mordą i czarną truflą wieńczącą jego szeroką kufę musną pieszczotliwie brzeg ucha Feindschaft, pokrótce wracając uwagą do spanielki i charcicy, jako że cisza zaczęła nieco uwierać. Chrząknął cicho, unosząc nieco łeb. - Zawsze jest tutaj tak cicho? - pytanie rzucone do wszystkich i do nikogo. Skoro byli tu razem, wypadało z tego korzystać, w przeciwnym razie równie dobrze mogli się rozpierzchnąć każde w swoją stronę i tyle ze stadnych więzi. A może to jego obecność sprowadziła tu ciszę?
Dorosły pies
Liczba postów :
16
Join date :
14/11/2014
Nimhar Hallvidh
Pią Lis 14, 2014 10:55 pm
Czuła przyjemność z ciszy. Sama miała ochotę zasnąć i obudzić się rano, aby szukać nowych terenów. Spojrzała na czarnego, którzy przemówił.
-Wszyscy powiedzieli co mieli do powiedzenia. - powiedziała do niego spokojnie spoglądając na suczkę. Oblizała swoje białe kły.
-Wszyscy powiedzieli co mieli do powiedzenia. - powiedziała do niego spokojnie spoglądając na suczkę. Oblizała swoje białe kły.
Dorosły pies
Liczba postów :
161
Join date :
10/11/2014
Elilith
Sponsored content